Jak dołączyła Aga Zamirska — nowy wymiar brzmienia Trackstone

Zapomnijcie na chwilę o wielkich scenach, reflektorach i wrzasku fanów pod sceną — zanim wszystko to przyszło, była zwyczajna wspólna próba, trochę śmiechu, dźwięków i chęć połączenia pasji. Niestety skład z pewnych przyczyn musiał pożegnać się z gitarzystą Marcinem. W tym momencie do historii Trackstone wkracza postać, która zmieniła ich dźwięk i otworzyła zespół na coś nowego: basistka Aga Zamirska.

Jam, który zmienił bieg

Po miesiącach wspólnych prób, riffów w piwnicy i improwizowanych jamów, nadszedł moment, gdy gitarzysta Łukasz Kułacz i tajemniczy perkusista (znany jako Mysterious Drummer King) zdecydowali, że czas poszukać brakujących elementów układanki oraz czegoś więcej — czegoś, co podbije ich brzmienie poza klasyczny rock’n’roll. Wtedy pojawiła się Aga: pełna muzycznej wiedzy, wykształcona i gotowa by zagrać na gitarze basowej — choć zaczynała od skrzypiec i jazzu.

Jak sam Łukasz wspomina w jednym z wywiadów:

„Dołączyła do nas Aga Zamirska i na ten czas datujemy początek zespołu.” 
To właśnie wtedy Trackstone przestał być tylko jamem w piwnicy — zaczął być zespołem ze świadomością i kierunkiem.

Bas i groove — kiedy rock spotyka funk

Aga Zamirska nie przyszła z pustymi rękami. Ukończyła wydział jazzu, zaczynała jako skrzypaczka… a potem przerzuciła się na gitarę basową. 
W zespole, który do tej pory bazował głównie na gitarowych riffach w stylu AC/DC, Led Zeppelin czy Aerosmith, pojawił się ktoś, kto wprowadził groove, funk i jazzowe niuanse.

W wywiadzie Łukasz opowiadał:

„…funkowe, alternatywne niuanse (…) bas inspirowany stylem funk i groove.” 
Dzięki temu Trackstone zaczynał brzmieć inaczej — nie tylko klasyczny rock, ale rock z duszą, brzmieniem, które przyciągało nie tylko fanów gitarowych riffów, ale też tych, którzy lubią groove, puls i coś więcej niż tylko „zaczynamy i kończymy”.

Próby przestały być tylko zabawą — czas na salę prób

Z chwilą, gdy Aga weszła do składu, trójka muzyków (Łukasz + perkusista + Aga) zdecydowała, że ich „piwniczne jamy” to już za mało. Zespół przeniósł się do profesjonalnej sali prób. Ich energia się zmieniła – te same osoby, ale nowy poziom odpowiedzialności i przygotowania.

Teraz próby to nie tylko wspólne granie dla siebie — to tworzenie, wypracowywanie dźwięku, brzmienia, które później zamienią się w koncerty i nagrania. Nowe miejsce dawało więcej możliwości: lepszy sprzęt, przestrzeń, akustyka. A Aga z basem Fender Jazz Bass w ręku wnosiła świeżość i nowe inspiracje.

Połączenie gatunków — Trackstone staje się wyjątkowy

To co wydarzyło się potem, to coś, co wyróżnia zespół: połączenie klasyki hard rocka z funky basem i jazzowym podejściem. Dzięki Agacie (bo tak – w zespole mówią na nią Aga) brzmienie Trackstone ewoluowało:

  • Gitary Łukasza wciąż miały riffy w stylu starych mistrzów rocka.

  • Perkusja – mocna, surowa, rock’n’roll.

  • A bass? Groove, funk, puls.
    Właśnie te kontrasty budują dynamikę zespołu.

Jak sam Łukasz przyznał:

„Każdy z nas ma inne inspiracje … całość staraliśmy się dobrać tak, by uwzględnić osobiste preferencje muzyczne każdego z członków zespołu.” 
I to właśnie sprawiło, że Trackstone stał się zespołem, który potrafi zaskoczyć — zarówno fanów old-schoolowego rocka, jak i tych, którzy chcą czegoś więcej niż oczekiwane.

Dlaczego warto bliżej przyjrzeć się Trackstone?

Jeśli jeszcze nie znacie Trackstone, teraz jest idealny moment, by ich odkryć. Bo to nie tylko kolejny zespół rockowy — to grupa ludzi, którzy wzięli swoje różne muzyczne światy i połączyli je w jeden wspólny cel: grać z pasją, autentycznie i bez kompromisów.

Aga Zamirska to tylko przykład — ona wnosi nie tylko instrument, ale całą historię: jazz, skrzypce, naukę, nową perspektywę. W zespole, który mógłby pozostać tylko kopią klasyki, wprowadziła świeżość, która przyciąga uwagę. Jak pisało radio Antyradio o zespole:

„energetyczne i porywające publiczność show … zespół rockowy z charakterystycznymi riffami i grooviącym wyrazistym basem.” antyradio.pl

W skrócie: Jeśli szukasz kapeli, która ma w sobie szczerość początków (piwnica), ambicję (sala prób, nagrania) i świeżość (funkowe basy + rockowy rdzeń) — to Trackstone jest właśnie dla Ciebie.

Co dalej?

Wkrótce nastąpi kolejny rozdział ich historii: premiery, koncerty, trasa. A w tle – riffy, które zaczęły się w trójce muzyków w piwnicy, i teraz rozbrzmiewają na scenie z nową mocą. Zostańcie z nimi, bo przed nimi jeszcze dużo do odkrycia.